Czy ktoś dostrzega jakieś podobieństwa tych filmów ?
Cztery siostry i miłość :) A oprócz tego zależy o której wersji mówisz. Jeśli o tej z '49 (nie lubię jej; jest płytka i niezbyt zgodna z literackim pierwowzorem) to jest jeszcze Margaret O'Brien i lekko cukierkowata atmosfera. Jeśli o tej z '94-to nie ma nic więcej.
Zgadza się. Też zauważyłam podobieństwo. Od razu po obejrzeniu "Spotkamy się..." pomyślałam o "Małych kobietkach". Obydwa filmy bardzo klimatyczne i urocze, z rodzinną atmosferą, miłosnymi rozterkami bohaterek, ale jednak zdecydowanie chętniej wracam do "Spotkamy się..." i wspaniałej Judy Garland :-)