Zanosi się na kolejny "klasyk" Filmwebu, bo film jest wzruszający i trzymający w napięciu, ale mimo wszystko oczywisty i banalny. Kolejny film o człowieku, który miał wszystko i stoczył się na dno, po czym próbuje odzyskać dobre imię. Niczym nie zaskakuje, choć dla samych walk i głównego bohatera warto zobaczyć.
Zastanawiam się, czym dokładnie zachwycają się wszyscy, mówiący, że film jest świetny? Mam nadzieję, że doceniają sam montaż, lubią tematykę bokserską, tudzież zachwyciła ich gra Gyllenhaala (tu się zgodzę, zagrał świetnie, stąd moja ocena 5, a nie niżej). Otóż film jest nie dość, że typowym amerykańskim filmidłem -...
więcejPodawajcie swoje propozycje polskiego tytułu. :)
Moje to:
,,Południełapa"
albo
,,Książę ringu: kod zwycięstwa".
Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta: żeby zarobić pieniądze - wrucić do jednego gara paru znanych aktorów, rapera, wymieszać to z fabułą, który lubi kazdy i voila! - sukces gotowy. Zagadką dla mnie jest natomiast to, czemu tem film ma ocenę prawie 8.
Produkcja jest bardzo zła, gra aktorska jeszcze bardziej....
Coś czuje że to będzie epicka kreacja Gyllenhalla. Już nie mogę się doczekać żeby znów zobaczyć go w akcji:)
Premiera USA czerwiec, Polska 11 września... Efekt ? Do premiery jeszcze trochę,
a film jest od paru dni w bdb jakości w sieci i rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. A potem ci debile się dziwią (dziwią ?), że nie ma szału w box office... Trzeba było poczekać z premierą kinową jeszcze ze 2 tygodnie, jak będą już ripy...
I znowu znany schemat. Czarny sędzia. Czarny trener. Czarny menedżer. Czarna kurator. Mądrzy, roztropni czarni decydują o losie zdegenerowanego i zagubionego białego. Czarnych w USA jest 10-13%. Skąd ta nadreprezentacja w filmach. Oglądając najnowsze produkcje mam wrażenie, że 3/4 populacji to kolorowi. Zawsze...
Prawdziwy Southpaw, a więc mańkut Fuqua bijący widza denną i niezaskakującą fabułą, kiepskimi i pompatycznymi dialogami. 5 ***** wyłącznie ze względu na słabość do boksu!
Bylo juz cale mnostwo filmow o tej samej tematyce, scenariusz troche naiwny i stworzony tylko dla wytworzenia emocji w filmie, generalnie prosty i dramatyczny. Musze przyznac ze mimo takiego schematycznego przedstawienia historii, film robi dobre wrazenie ale tylko i wylacznie dzieki Jake Gyllenhaal. Ten czlowiek...
Temat wyświechtany, nic oryginalnego, do tego trochę momentami naiwny, taka pseudo bohaterska bajeczka, dobrze że nie poszedłem na to do kina, szkoda kasy.
Żal tylko Jake'a który podobno rok trenował żeby ciało odpowiednio zbudować, ale cóż, takie życie.
No niestety. To jeszcze nie teraz. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Jake Gyllenhaal nie doczeka się w przyszłym roku Oskara. Nie jest to rola tak hipnotyzująca, niepokojąca, zagrana na skraju obłędu, jak ta z „Nightcrawlera”. Paradoksalnie, dzięki temu Jake ma jednak większą szansę na zdobycie przynajmniej...